JABŁONIEC 1914
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej
Aktualności
dodano: 15-08-2020 08:34:34,
odsłon: 1149
PL
Rola Węgier w wojnie polsko - bolszewickiej
Magyarország szerepe a lengyel - bolseviki háboruban

   W setną rocznicę Cudu nad Wisłą trudno nie wspomnieć o pomocy udzielonej przez naród  węgierski walczącej z czerwoną zarazą Polsce. Jak wielka była to pomoc, w jakich trudnych warunkach została udzielona, z jakimi przeszkodami była realizowana, i jak nam była naonczas niezbędna, traktuje niżej zamieszczony artykuł pt. „Rola Węgier w wojnie polsko - bolszewickiej” autorstwa st. ogniomistrza Zygmunta Paska, opublikowany w numerze siódmym „Wiarusa” (Wydawca: Wojskowy Instytut Naukowo-Oświatowy) z dnia 12 lutego 1938 roku.

   Nota bene prawie cały numer jest poświęcony Węgrom i bratnim relacjom polsko - węgierskim, za przyczyną wizyty w Polsce Regenta Królestwa Węgier admirała Miklósa Horthy'ego. Gwoli przypomnienia, świadczący wówczas Polsce braterską pomoc naród węgierski sam był dotknięty wojną (wskutek interwencji zbrojnej przede wszystkim Rumunii, a także dywizji serbskich i czeskich), a także nieco wcześniej doświadczony okrutnie krwawym terrorem Republiki Rad. Wspomnę jeszcze tylko, że na południu Węgier (Segedyn) stacjonowały dywizje francuskie, a 3 sierpnia 1919 roku do Budapesztu wkroczyły wojska rumuńskie, okupując znaczną część terytorium Węgier przez kilka miesięcy. Jednakże jest to tak rozległy temat, iż zasługuje na osobne omówienie. Reasumując, trzeba to jeszcze raz  dobitnie stwierdzić – bez krzty przesady – iż wówczas, w latach 1919 -1920, Węgrzy podzielili się z nami, jak z bratem, przysłowiowym ostatnim kęsem chleba!

 

 

 


Ładnie wydany, 32-stronicowy numer (plus okładka) z licznymi fotografiami i ciekawymi artykułami o tematyce węgierskiej. Prezentowany egzemplarz z moich zbiorów przetrwał wojenną zawieruchę i czasy stalinowskie w dobrej kondycji.

 

 

 

Rola Węgier w wojnie polsko - bolszewickiej

Magyarország szerepe a lengyel - bolseviki háboruban

 

 

OD REDAKCJI

   Artykuł niniejszy, napisany przez podoficera wojska polskiego na podstawie studiów nad naszą wojną o niepodległość, stanowi cenny materiał publicystyczny. Artykuł ten może być dowodem tego, jak głęboko tkwi w szerokich masach naszego wojska i społeczeństwa zrozumienie szlachetnych intencyj i pomocy, jaką udzielił nam naród węgierski w chwili, gdy chodziło o byt narodu polskiego, w momencie najcięższych naszych zmagań z najeźdźcą.  

                                                                                                       REDAKCJA                                       

 

   Przyjazd Głowy Państwa bratniego narodu węgierskiego do Polski pozwala na przypomnienie i zapoznanie szerszego ogółu z rolą, jaką odegrały Węgry w czasie wojny polsko - bolszewickiej. Rola ta była bardzo ciężka i odpowiedzialna, i jeżeli nie została wykonana tak, jak by sobie tego życzyło nasze naczelne dowództwo w roku 1920 i jak tego sobie życzył naród węgierski, nie ma w tym winy ani naszej, ani też narodu węgierskiego.

   Dziś nie jest żadną tajemnicą i cały cywilizowany wiat przyznaje, że w roku 1920 Polska uratowała Europę zachodnią od zagłady czerwonej. Zrozumiał to Gdańsk, przyznają to nacjonalistyczne Niemcy, które w roku 1920 zamknęły swe granice przed przesyłkami materiałów wojennych do Polski. Tak w Niemczech, jak i w wolnym mieście Gdańsku rozpanoszyła się wówczas III Międzynarodówka i tylko obawa przed koalicją nie pozwoliła im na uderzenie nożem w plecy walczącej Polski.

   A tymczasem Polska potrzebowała pomocy wobec kompletnego zniszczenia, jakie spowodowała długotrwała wojna światowa. Brakowało nie tylko materiału wojennego, ale i jedzenia.

   I tu dopiero widzimy szlachetny odruch narodu węgierskiego, który całą siłą swej woli chciał pomóc Polsce, chciał dać dowód historycznej przyjaźni z Polską.

   Chodziło przede wszystkim o wojsko.

   Dnia 10 lipca 1920 roku drogą nieoficjalną ze strony Polski poszło zapytanie, czy armia węgierska byłaby w możliwości wysłania 20-30 tysięcy kawalerii. Rząd węgierski odpowiedział, że  nie rozporządza tak znaczną ilością kawalerii, lecz mógłby za zgodą Ententy wysłać wojska, które by Polska uzbroiła sama. W tej sprawie rząd węgierski zwrócił się do rządu francuskiego o zezwolenie na przejście oddziałów przez terytoria, zajęte przez Czechy. Rząd francuski odpowiedział, że skłonny jest do spełnienia prośby Węgier pod warunkiem otrzymania zgody Czechosłowacji i Rumunii.

   W sierpniu 1920 roku Czechosłowacja kategorycznie odmówiła prośbie węgierskiej.

   Stanowisko Czechosłowacji zostało wyjaśnione w dzienniku czechosłowackim „Prawo Lidu” w sposób niezwykle cyniczny.

   W wigilię zwycięstwa pod Warszawą dziennik ten pisze:

   „Tama antybolszewicka, która zresztą nigdy nie była silna, runęła ostatecznie. Francja i Anglia uczyniły próby wciągnięcia Czechosłowacji do akcji przeciw Sowietom: wspólnie z Rumunią i Jugosławią powinnibyśmy wzmocnić front polski. Otóż dla nas polityka podobna jest wręcz niemożliwa. Nie poszlibyśmy nigdy tą drogą za żadną cenę, bez względu na to, co później nastąpi. Węgrzy zadeklarowali gotowość spełnić rolę kata. Gotowi są wysłać kilka dywizyj przeciw Rosji przez Słowację i Ruś. W imieniu całej socjaldemokracji czeskiej ogłaszamy, co następuje: nie zgodzimy się za żadna cenę, dla żadnej korzyści i pod żadną presją przemocy na przejście armii białych Węgier przez nasze terytorium. Zdajemy sobie sprawę, że w tych warunkach może być nasza republika wciągnięta w nową wojnę. Pomimo tego zniesiemy raczej straszny ciężar wojny, niż byśmy przepuścić mieli przez terytorium nasze hordy Horthy'ego. Rząd republiki Czechosłowackiej wraz ze wszystkimi wyznaje zasadę najsurowszej neutralności. Może nadejść dzień, że walczyć będziemy o tę neutralność ….”.

   Nie mogąc przyjść nam z bezpośrednią pomocą zbrojną z winy Czechosłowacji, naród węgierski postanowił nieść ją, przesyłając materiały wojenne. O tym stanowisku Węgier w krytycznym dla Polski czasie mówi dobitnie oświadczenie i najformalniejsze zapewnienie węgierskiego ministra wojny, a mianowicie: „Dalecy jesteśmy od myśli udzielenia komukolwiek bądź najmniejszej pomocy przeciw Polsce. Upewniamy Rząd polski, że usiłujemy i będziemy usiłować na wszelkie sposoby rozwijać przyjaźń, łączącą oba nasze narody. Rząd polski może zawsze liczyć na nasze przyjazne poparcie”.

   Historia tej pomocy, według profesora Ludwika Willat, przedstawia się następująco:

   W marcu 1919 roku rząd polski i węgierski podpisały formalną konwencję co do dostarczania materiału wojennego. Na podstawie tej konwencji Węgry dostarczyły armii polskiej 20 milionów nabojów Mannlichera i 20 tysięcy ładunków artyleryjskich, oraz znaczną część kuchen i pieców polowych.

   W początkach 1920 roku pozwolili Węgrzy fabryce nabojów Manfreda Weissa w Csepel, dostarczyć Polsce 40 milionów różnych nabojów. Ekspedycja ta została jednak wstrzymana, gdyż rząd czechosłowacki zamknął przewóz przez swoje terytorium materiału wojennego dla Polski, zatrzymując nawet jeden transport w Kassa.

   Wobec zamknięcia granicy czeskiej, trzeba było ekwipunek wojenny z Francji ekspediować przez Węgry via Wiedeń. Kiedy w tej sprawie zwrócił się przedstawiciel Polski do rządu węgierskiego, rząd węgierski bez żadnych sprzeciwów podjął się przetransportowania danego materiału, wydając równocześnie instrukcję kolejom węgierskim, by transporty do Polski były jak najszybciej obsługiwane.

   W okresie do 30 lipca przez Węgry przeszło bardzo dużo pociągów polskich. Do jakiego stopnia naród węgierski starał się iść Polsce z pomocą świadczy fakt, że węgierski minister wojny dla zapewnienia bezpieczeństwa przechodzących transportów, zgodził się na przysyłanie oddziałów wojska polskiego dla konwojowania pociągów.

   W lipcu 1920 roku nowa klęska dotknęła sprawę zaopatrzenia Polski przez Wiedeń.

II Międzynarodówka socjalistyczna ogłosiła bojkot Węgier, skierowany właśnie przeciw zaopatrywaniu Polski. Rozkaz II Międzynarodówki został wykonany przez demokratycznych robotników wiedeńskich i robotnicy ci zatrzymywali wszystkie transporty, przeznaczone dla Polski.

   Próbowano powtórnie skłonić gabinet czeski do ustępstw, lecz ten pozostał niewzruszony, manifestując kilkakrotnie swoja opozycję. Angielski mąż stanu, Lloyd Georges po odmowie Czechosłowacji, w Izbie Gmin oznajmił, „że nie można mieć żadnej nadziei na najmniejszą pomoc Czechów dla Polski”.

   A tymczasem hordy bolszewickie zbliżały się ku Warszawie. Na szczęście zbliżały się również i transporty, nadchodzące z Węgier. Wyekspediowane w lipcu z Węgier, po długiej okrężnej drodze przez Rumunię, z opóźnieniem miesięcznym przybyły wreszcie ładunki 12. VIII. 1920 roku do Skierniewic.

   Rząd węgierski nie ograniczył się tylko do przesłania tego transportu. Amunicja przesyłana była w dalszym ciągu. Dnia 13 września zawarta została nowa konwencja pomiędzy bratnimi narodami odnośnie przysłania dwustu wagonów materiałów wojennych węgierskich i czterystu wagonów materiału wojennego obcego.

   W sumie w ciągu 1920 roku poza materiałami wojennymi obcymi, przewiezionymi kolejami węgierskimi, zrobiono na Węgrzech i przysłano do Polski:

   48 milionów nabojów do Mausera, 13 milionów nabojów do Mannlichera, 240 kuchen przewozowych, 200 kuchen przenośnych, 80 pieców polowych.

   Węgry, wierne swej historycznej przyjaźni, oddały Polsce w czasie wojny Polsko-bolszewickiej bardzo duże usługi i Polska im tego nigdy nie zapomni.

                                                                                                Pasek Zygmunt, starszy ogniomistrz.

 

 

 

 

 

O broń i orły narodowe.   Prosimy cię PanieAdam Mickiewicz, Litania pielgrzymska, Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego.

Polska kawaleria w pamiętnym roku 1920. Karta pocztowa fotograficzna z obiegu w zbiorach Marka Sukiennika.

 

 

 


Żołnierze 1 Pułku Strzelców Legionów  - rok 1920 (fotografia w zbiorach Marka Sukiennika).

 

 

 


Polscy ułani w węgierskich dolmanach (fotografia w zbiorach Marka Sukiennika).

 

 

 

 

Zalepka (Siegelmarke) patriotyczna z epoki (w zbiorach Marka Sukiennika) – przesłanie nadal aktualne.

 

 

 

                           Ujął w całość oraz ilustracjami i krótkim komentarzem opatrzył Marek Sukiennik

 

 

Bibliografia;

WIARUS ROK IX NR 7, Wydawca: Wojskowy Instytut Naukowo-Oświatowy, z dnia 12 lutego 1938 roku.

 

 
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914
Adres: ul. T.Kościuszki 6, 34-600 Limanowa
KRS: 0000485295
NIP: 7372203252
REGON: 122988528
Partnerzy:
Ta strona wykorzystuje pliki cookies i inne technologie. Korzystając z witryny wyrazasz zgodę na ich używanie.Dowiedz się więcejRozumiem