JABŁONIEC 1914
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej
Aktualności
dodano: 30-07-2020 21:42:34,
odsłon: 1330
PL
Kryzys przysięgowy: koniec czy początek?
Wydarzenia z lutego 1918 roku dobitnie pokazały, że Piłsudski miał rację odwracając się od państw centralnych w 1917 roku. Wówczas jego przeciwnicy nie chcieli o tym słyszeć, jednak późniejsze wydarzenia pokazały, jak poważny błąd popełnili.

   Józef Piłsudski tworząc oddziały paramilitarne w Galicji przed wybuchem I wojny światowej od początku zakładał, że wywołane przez nie powstanie w Królestwie będzie samodzielnym czynem Polaków. Chciał postawić Niemcy i Austrię przed faktem dokonanym, że państwo polskie powstaje i muszą traktować Polaków jako gospodarzy tego terytorium. Jego planem było stworzenie początkowej formy polskiej administracji i armii niezależnej od żadnego z zaborców. Co więcej jeszcze przed wybuchem wojny przewidział jej przebieg i nakreślił jak Polacy powinni postępować w jej trakcie. Wiktor Czernow, rosyjski eserowiec, zanotował słowa Piłsudskiego wygłoszone 21 lutego 1914 roku w Towarzystwie Geograficznym  w Paryżu (wizytował tamtejsze struktury oddziałów strzeleckich, bowiem istniały one w wielu krajach Europy) z których jasno wynika, że Piłsudski nie działał przypadkowo. Mimo, że są to słowa znane, warto je przypomnieć:

 

„Piłsudski z przekonaniem przewidywał w najbliższej przyszłości austriacko-rosyjską wojnę z powodu Bałkanów. Nie miał wątpliwości co do tego, że za Austrią staną – a właściwie już stoją – Niemcy. Wyraził następnie przekonanie, że Francja nie będzie mogła pozostać biernym świadkiem konfliktu: dzień, w którym Niemcy wystąpią otwarcie po stronie Austrii, spowoduje nazajutrz dla Francji konieczność – z mocy obowiązującego ją układu – interwencji po stronie Rosji. Wreszcie twierdził, że Anglia nie będzie mogła pozostawić Francji na łaskę losu. Jeśli zaś połączone siły Anglii i Francji będą niedostateczne, wciągnięta będzie, prędzej czy później, po ich stronie Ameryka. Następnie, analizując potencjał wojenny wszystkich tych mocarstw, Piłsudski postawił wyraźne pytanie: jaki będzie przebieg i czyim zwycięstwem zakończy się wojna? Jego odpowiedź brzmiała: Rosja będzie pobita przez Austrię i Niemcy, a te z kolei będą pobite przez siły anglo-francuskie (lub anglo-amerykańsko-francuskie). Wschodnia Europa będzie pobita przez środkową Europę, a środkowa z kolei przez zachodnią. To wskazuje Polakom kierunek ich działań.”

 

   Wybuch wojny pomiędzy Austrią a Serbią 28 lipca 1914 skłonił Józefa Piłsudskiego do przeprowadzenia mobilizacji oddziałów strzeleckich. Do krakowskich Oleandrów zmierzali młodzi strzelcy z całej Galicji, lecz wśród nich było też wielu Królewiaków. W dniu 3 sierpnia 1914 roku sformowano I Kompanie Kadrową, która 6 sierpnia przekroczyła granicę i wkroczyła do zaboru rosyjskiego. Kompania licząca około 160 strzelców była doborowym oddziałem stanowiącym zalążek przyszłej armii narodowej. Wbrew czarnej legendzie, oddział ten był dobrze wyposażony oraz w całości uzbrojony w nowoczesne karabiny Mannlicher M1895 a nie w przestarzałe Werndle noszone na sznurkach. W oręż starszego typu rzeczywiście wyposażone były kolejne kompanie i bataliony, które w następnych dniach również ruszyły do walki.

 

 

 

   Jednak Piłsudski nie zamierzał realizować polityki Wiednia. Na wyzwolonych obszarach rozpoczął tworzenie pierwszych podwalin pod administracje wojskową i cywilną przyszłego państwa. Żołnierze kadrówki akcentowali bardzo silnie, że są Wojskiem Polskim i walczą o Polskę w pełni niepodległą, że wyzwalają kraj spod ucisku Moskali. Już na początku poczynań Piłsudskiego Austriacy zauważyli, że nie wykonuje ich rozkazów i prowadzi własną politykę. Już 10 sierpnia 1914 roku  zaprosili na rozmowy do stolicy CK monarchii wpływowych polityków z Galicji m.in. prezydenta Krakowa Juliusza Leo i oraz Michała Bobrzyńskiego. Austriacy stwierdzili, że lepszym partnerem w sprawach polskich od Piłsudskiego będą czołowi polscy lojaliści. Efektem owych rozmów było powołanie 16 sierpnia 1914 roku Naczelnego Komitetu Narodowego (NKN) z Juliuszem Leo na czele, który to komitet miał kierować politycznie przyszłą polską formacją u boku CK armii (Legionami). Oczywiście formacja ta miałaby walczyć za idee tzw. trializmu (Austro-Węgro-Polskę) a nie o odtworzenie dawnej Rzeczpospolitej. Równocześnie postawiono ultimatum Piłsudskiemu, że albo skończy całą akcję w Królestwie i dołączy wraz ze swymi oddziałami do Legionów, albo zostanie pozbawiony dowództwa, a Legiony i tak powstaną bez niego. Piłsudski musiał zaakceptować to ultimatum, aby nadal pozostać w politycznej grze. Nie mając wyboru zgłosił akces swoich jednostek do Legionów, które zostały 18 sierpnia podzielone na pięć batalionów z których potem utworzono 1 Pułk Piechoty Legionów Polskich. Później, w grudniu 1914 roku w Nowym Sączu, gdzie po ciężkich walkach na ziemi limanowskiej przebywali legioniści, 1 Pułk przekształcono w 1 Brygadę.

 

   W ogólnym obiegu historycznym najczęściej prezentuje się sprawę polską w okresie Wielkiej Wojny, a konkretnie koncepcje polityczne, jako starcie dwóch postaw: proalianckiej (w tym prorosyjskiej) narodowych demokratów Romana Dmowskigo i proaustriackiej (czy też proniemieckiej) Józefa Piłsudskiego. Jednak w czasie I wojny światowej w rzeczywistości istniały aż trzy orientacje: proaliancka, proaustriacka-proniemiecka i irredentystyczna (niepodległościowa). Pierwsza to oczywiście endecja i jej zwolennicy, druga to polscy lojaliści (dlatego nazywana jest także lojalistyczną) i ostatnia to oczywiście ruch niepodległościowy skupiony wokół Józefa Piłsudskiego. Nieuczciwym jest przypisywać Piłsudskiego i jego zwolenników do orientacji na Niemcy czy też Austrię, co powszechnie się robi. Istnieją bowiem między nimi istotne różnice. Lojaliści chcieli budować pewną formę państwowości polskiej w ramach Austro-Węgier (NKN) lub w ramach Niemiec (Władysław Studnicki, Klub Państwowców Polskich). Józef Piłsudski chciał zaś budowę polskiego czynu tylko początkowo oprzeć o Austrię, zachowując w tym swoją niezależność wobec CK monarchii, aby później zwrócić się przeciw niej i jej niemieckiemu sojusznikowi i zbudować państwo polskie wolne od związków z jakimkolwiek z zaborców. Dał temu przykład m.in. wydarzeniami powyżej przeze mnie opisanymi. Rzeczywisty opis różnic politycznych, które zarysowały się już na początku Wielkiej Wojny będzie bardzo potrzebny w celu wyjaśnienia późniejszych wydarzeń.

 

 

Polityczne wojny w Legionach

 

   Od początku formowania się oddziałów legionowych, widoczny był wyraźny konflikt między strzelcami a CK władzami wojskowymi. AOK (Armeeoberokommando czyli Naczelna Komenda Armii) traktowała jednostki legionowe jako formacje gorsze od CK oddziałów. W pierwszych miesiącach wojny było to bardzo widoczne w uzbrojeniu. Jak wspomniałem już wcześniej niektóre oddziały piechoty musiały zadowolić się starymi karabinami Werndl wz.1873/77, które od wielu lat były wycofane z armii austriackiej. Również początki artylerii legionowej nie były różowe. Początkowo nasi nieliczni artylerzyści dysponowali jedynie przestarzałymi armatkami górskimi wz.75 kalibru 66mm. Co ciekawe, prawdopodobnie były one wykradzione przez dzielnych kanonierów ze zbrojowni krakowskiej a Austriacy nic o tym nie wiedzieli. Były one nazywane „Werndlami na kółkach” lub „pieskami”. Żołnierze byli z nich dumni o tyle, że były to praktycznie pierwsze polskie armaty od czasów powstania listopadowego 1830 roku. Równocześnie kpiono z archaicznego sprzętu, co dobrze oddaje fragment piosenki żołnierskiej:

 

„Bo gdy strzeli do góry,

 

Skacze jak zając.

 

I w popłochu w tył zamiata

 

Jakby pies, nie armata!...”

 

   Do ostrego sporu doszło też w zakresie symboliki i elementów umundurowania. Co prawda Austriacy wyrazili zgodę, aby legioniści nosili mundury „w kroju i formie, jakie noszą polskie związki strzeleckie”, lecz nakazali również, że żołnierze na prawym rękawie powinni nosić czarno-żółtą opaskę, której barwy odpowiadały fladze Austrii. Wywołało to opór wśród legionowej braci. Piłsudski kazał nie ubierać opasek, co ostatecznie zmusiło AOK do zaprzestania nacisków. Jednak w istocie wszystkie te spory o drobne szczegóły były walką o zachowanie niezależności Legionów. Te niewielkie utarczki były jedynie preludium do poważnego sporu legionistów-piłsudczyków z AOK i polskimi lojalistami.

 

   Środowisko lojalistów skupione było przede wszystkim w NKN oraz w Komendzie Legionów. Od 25 września 1914 roku komendantem Legionów był emerytowany generał austriacki polskiego pochodzenia Karol Trzaska-Durski. Jego nominacja nie była zaskoczeniem, Austriacy nie powierzyliby tego stanowiska Piłsudskiemu ponieważ był zbyt niezależny i raził ich jego radykalny program niepodległościowy. Trzaska-Durski był więc odpowiednim kandydatem na tą funkcję i w dodatku był całkowicie lojalny wobec CK władz. Do Legionów kierowano wielu oficerów, którym obce były idee niepodległościowe, często polskiego pochodzenia. Był wśród nich również kpt. Włodzimierz Ostoja-Zagórski, austriacki oficer wywiadu. Piłsudczycy wiedzieli, że będzie on faktycznym szpiegiem Komendy (zwanej również „mendą”). Ponadto kierował starym i niezdecydowanym generałem Trzaską-Durskim. Stąd utarła się opinia, że „Durski jest tylko formą, a wszystkim jest Zagórski”. Kolokwialnie mówiąc „donosił” swoim zwierzchnikom z wywiadu austriackiego na piłsudczyków. W celu eliminacji Piłsudskiego z wojska posunął się nawet do najbardziej absurdalnych oskarżeń wobec niego np. o sprzyjanie komunistom (sic!).

 

         W latach 1914-1916 Piłsudski stale żądał od państw centralnych jasnych deklaracji w sprawie niepodległości Polski. Jednocześnie, od 1915 roku starał się stopniowo ograniczyć werbunek do Legionów. Nie chciał, aby zbyt wielu polskich żołnierzy ginęło na froncie zwłaszcza, że „sojusznicy” nie pozwalali na stworzenie polskiego rządu i podległej mu armii. Równocześnie rozbudowywał utworzoną już w sierpniu 1914 roku Polską Organizację Wojskową (POW). Była to organizacja konspiracyjna, która od początku wojny prowadziła działania dywersyjne na tyłach wojsk rosyjskich. Komendant dbał o nią, ponieważ w odróżnieniu od Legionów była wyłącznie pod jego rozkazami. Zresztą, Austriacy początkowo nie wiedzieli o jej istnieniu.

 

 

Wymarsz I Kompanii Kadrowej z Oleandrów, fotos z filmu „Legiony” reż. Dariusz Gajewski

 

Utworzenie Królestwa Polskiego

 

   Mimo nacisków Piłsudskiego na Austriaków i sporów z lojalistami, polityczne rozgrywki aż do 1916 roku nie miały jeszcze najwyższej rangi. Wszystko zmieniło się po bitwie pod Kostiuchnówką z lipca 1916 roku, gdzie wszystkie trzy brygady legionowe zatrzymały rosyjską ofensywę generała Brusiłowa. Bitwa ta była najkrwawszą dotąd stoczoną przez legionistów. Poświęcenie i oddanie Polaków zwróciło uwagę państw centralnych (Legiony straciły w tej bitwie ok. 2000 żołnierzy).  W szczególności Niemcy dostrzegli wartość bojową polskiego żołnierza, i zamierzali poczynić pewne ustępstwa (jak się później okazało tylko iluzoryczne), aby zyskać na stałe polskie oddziały. Cesarz Niemiec Wilhelm II i Cesarz Austrii Franciszek Józef I wydali 5 listopada 1916 roku akt proklamujący powstanie Królestwa Polskiego na ziemiach zaboru rosyjskiego. W akcie tym nie określono granic tego tworu, ani nawet kto miałby rządzić. Wspomniano jedynie, że monarcha zostanie wybrany w przyszłości. Jednak niemal natychmiast rozpoczęto formownie wojsk polskich podległych Niemcom (Polnische Wehrmacht). Oczywiście jej dowódcą nie mógł zostać żaden z polskich wojskowych. Naczelnym dowódcą Polnische Wehrmacht został generał-gubernator warszawski Hans von Beseler. Do jednostek natychmiast przydzielono niemieckich oficerów mających szkolić i kontrolować polskich żołnierzy. Brak konkretnych działań na rzecz utworzenia państwa polskiego i szybka próba stworzenia wojska pokazywały, że jedynym celem tej politycznej maskarady jest pozyskanie wartościowego polskiego żołnierza.

 

 

Defilada legionistów II Brygady w Warszawie, 1916r.

 

   Mimo, że Królestwo Polskie utworzone na mocy Aktu 5 listopada było de facto państwem marionetkowym Niemiec, to jego powstanie spowodowało wzrost znaczenia sprawy polskiej na arenie międzynarodowej. Możliwość zdobycia czegokolwiek początkowo dostrzegł też Piłsudski. Przystąpił do Tymczasowej Rady Stanu (TRS), która była namiastką rządu. Sprawował w niej funkcję „referenta wojskowego”. Po jakimś czasie Piłsudski zorientował się, że TRS jest instytucją martwą i nie jest w stanie niczego zrobić dla sprawy polskiej, dlatego złożył dymisję i opuścił radę. Ponadto sytuacja międzynarodowa gwałtownie zmieniła się po rewolucji lutowej w Rosji w 1917 roku. Kiedy carat został obalony, nowy republikański rząd nie potrafił rozwiązać większości problemów. Kraj pogrążył się w anarchii co oczywiście wykorzystali bolszewicy. Kryzys dotknął również armię, która nie mogła dłużej opierać się wojskom niemieckim i austro-węgierskim. Główne założenie Piłsudskiego, czyli pobicie Rosji w sojuszu z Austrią i Niemcami zostało spełnione. Piłsudski powiedział: „nasza wspólna walka z Niemcami skończyła się. Rosja-nasz wspólny wróg w tej światowej wojnie-skończyła swoją rolę. Wspólny interes przestał istnieć. Wszystkie nasze i niemieckie interesy układają się przeciw sobie. W interesie Niemców leży przede wszystkim pobicie aliantów, w naszym-by alianci pobili Niemców[…]. Dlatego też wy do tej <> [Polnische Wehrmacht-K.Cz.] nie pójdziecie”.

 

 

Józef Piłsudski z oficerami I Brygady, 1916r.

 

Odmowa złożenia przysięgi i represje

 

   Latem 1917 roku było już wiadomo, że dalsze wiązanie sprawy polskiej z Niemcami jest szkodliwe i może doprowadzić do tragicznych konsekwencji. Mimo to, Hans von Beseler niemal do samego końca chciał pozyskać Piłsudskiego dla Niemiec. Mówił: „Może pan stać się jednym z najsławniejszych wodzów swojej epoki. Dotychczas nie miał pan pola dla swych wielkich talentów. Ale współpraca z nami da panu nieobliczalne wprost możliwości. Otwiera się przed panem droga do sławy i zaszczytów o jakich pan nie marzył...". Na to Piłsudski odpowiedział mu: „Być może zyskałby pan jednego Polaka, ale ja straciłbym cały naród".

 

Tymczasowa Rada Stanu 3 lipca 1917 roku zaakceptowała tekst przysięgi na wierność Niemcom i Austrii.

 

„Przysięgam ojczyźnie mojej, polskiemu królestwu i memu przy­szłemu królowi na lądzie, wodzie i na każdym miejscu wier­nie i uczciwie służyć będę, że w wojnie obecnej dotrzymam wiernie braterstwa broni wojskom Niemiec i Austro-Węgier oraz państw z nimi sprzymierzonych”.

 

Zaprzysiężenie zaplanowane było na 9 lipca w Warszawie pod krzyżem Traugutta na Cytadeli. Jednak dowództwo w ostatniej chwili nakazało składać przysięgę w koszarach, gdyż obawiało się masowego buntu.  Oficerowie opcji proniemieckiej namawiali żołnierzy do składania przysięgi. Do Ostrołęki, gdzie przebywał 1 Pułk Ułanów przyjechał Zygmunt Zieliński, aby agitować za przysięgą. Gdy komendant Zieliński rozkazał: „Kto do przysięgi, pięć kroków wystąp[…]. Pułk stał jak mur, ani jeden ułan nie wystąpił naprzód”. Żołnierze rzucili się na dowódców wykrzykując: ”zdrajcy”, „precz z Radą Stanu”, „hańba”. W innych jednostkach sytuacja wyglądała podobnie. Oficerowie legionowi rzucali szable pod nogi „zdrajców” a żołnierze wznosili okrzyki na cześć Piłsudskiego.

 

   Hans von Beseler rozkazał umieścić legionistów w obozach internowania. Żołnierze trafili do obozu w Szczypiornie, gdzie panowały straszne warunki sanitarne. „Obóz był straszny, to jedno olbrzymie podrutowane wszerz i wzdłuż kretowisko[…] do tego otoczony licznymi rzędami drutów kolczastych, między którymi krążyły niemieckie patrole. Na rogach umieszczono wieże strażnicze, w których zainstalowano karabiny maszynowe. Internowani legioniści, podobnie jak jeńcy, mieszkali w barakach ziemiankach” […]. Wielu oficerów zrywało swoje oznaczenia stopni z mundurów, aby trafić do obozu jako szeregowcy razem z żołnierzami, bowiem oficerów więziono osobno, aby minimalizować zarzewie buntu. Kilku oficerom m.in. Gustawowi Orlicz-Dreszerowi i Stanisławowi Grzmot-Skotnickiemu to się udało. Zostali jednak zdemaskowani przez wspomnianego wcześniej Włodzimierza Ostoję-Zagórskiego. Cała grupa została przewieziona do obozu w Havelbergu, gdzie Niemcy poddali ich torturom. Nie jest to jedyny przypadek delikatnie mówiąc kontrowersyjnych działań Zagórskiego. Jako dowódca 3 pułku zamykał żołnierzy, którzy odmówili składania przysięgi. Kiedy odsyłano ich do obozu, nakazał żołnierzom zdjąć buty. Idący boso legioniści zaśpiewali „Pierwszą Brygadę”, kończąc jedną zwrotkę niecenzuralnymi słowami.

 

Większość jednostek I i III Brygady odmówiły złożenia przysięgi na wierność cesarzom i twardo stały za swym Komendantem. Działo się tak zwłaszcza w jednostkach pierwszoliniowych. Zaprawieni w bojach żołnierze ufali bezgranicznie Piłsudskiemu i wiedzieli, że prowadzi sprawę w dobrym kierunku. Natomiast jednostki tyłowe dużo częściej popierały politykę Komendy Legionów i NKN a co za tym idzie złożyły przysięgę.

 

Aresztowany został również Piłsudski, którego ostatecznie uwięziono w Twierdzy Magdeburskiej. Niemcy chcieli go pozbawić możliwości oddziaływania na bieżące wydarzenia. Jednak paradoksalnie zwiększyło to tylko jego popularność w kraju, który wyczekiwał jego powrotu.

 

   Dowództwo II Brygady z Józefem Hallerem na czele wierzyło, że dalsze trwanie przy państwach centralnych przyniesie sprawie polskiej korzyści. Dlatego też jednostka ta złożyła przysięgę i została przekształcona w Polski Korpus Posiłkowy (PKP). Żołnierzy wysłano na front na Bukowinę, do Czerniowiec. W grudniu 1917 roku do II Brygady przybył nowy cesarz Karol I Habsburg i dziękował Hallerowi, że wraz ze swym wojskiem dochował wierności Austrii. Jednak w czasie tych politycznych teatrzyków Haller i jego współpracownicy nie spodziewali się jak „sojusznicy” kochają Polskę i jak ją niedługo potraktują.

 

Otóż 9 lutego 1918 roku Niemcy i Austro-Węgry zawarły traktat z tworzącym się państwem ukraińskim. „Sojusznicy” oddawali Ukraińcom część polskiego terytorium (ziemia chełmińska i fragment Podlasia) w zamian za dostawy ukraińskiego zboża. Polacy nie mieli już żadnych wątpliwości, że sojusz z Niemcami i Austriakami nie przynosi żadnych korzyści. Przez kraj przetoczyła się fala strajków, manifestacji i zamieszek. Wybijano szyby w okupacyjnych urzędach i wieszano zaborcze odznaczenia na psich obrożach. Nawet osoby dotychczas popierające dalsze trwanie przy państwach centralnych musiały zmienić swoje postepowanie. W związku z tym w nocy z 15 na 16 lutego 1918 roku II Brygada Legionów Polskich z rozkazu Józefa Hallera przebiła się przez front pod Rarańczą, aby połączyć się z oddziałami polskimi formowanymi w Rosji. Tym samym II Brygada swoim czynem udowodniła, że Piłsudski miał racje kilka miesięcy wcześniej. Kiedy w lipcu 1917 roku legioniści I i III Brygady odmówili przysięgać zaborcy byli wyśmiewani i nazywani szaleńcami (nie pierwszy raz). Natomiast pół roku później z wyraźnym niesmakiem przywódcy opcji proniemieckiej i proaustriackiej musieli porzucić dotychczasowych „sojuszników” by ratować nie tyle interes Polski co własną reputację dlatego gen. Zagórski wziął udział w przejściu przez front. Dalsze reperowanie wizerunku miało miejsce w czasie procesu schwytanych legionistów: „Obrońca Dr Löwenstein zapytał się Zagórskiego, czy gdyby wiedział, że przedarcie się nie uda, że będzie ujętym i postawionym przed sąd jako zdrajca i buntownik — byłby się cofnął. Na to Zagórski odrzekł grzmiącym głosem: Nein”. „Po rozprawie pytałem się — pisał obserwator procesu J. Hupka — pos. Löwensteina o cel takiego pytania, które przecie przed trybunałem mogło podsądnemu tylko zaszkodzić i dowiedziałem się, że to było umówione z majorem Zagórskim, któremu przede wszystkim chodzi o obronę przed polskim społeczeństwem” Nawet Józef Haller powiedział, że „lepszy głupi czyn niż bezczynność”. Jednak nikt z nich nie umiał przyznać, że po prostu się pomylili i nie mieli racji.

 

 

Komendant Piłsudski i Kazimierz Sosnkowski w Twierdzy Magdeburskiej w towarzystwie niemieckiego oficera.

 

Znaczenie dla sprawy polskiej

 

   Od momentu kryzysu przysięgowego Polacy stali się niemal w całości narodem walczącym u boku koalicji. Dzięki rozpadowi głównego wroga czyli Imperium Rosyjskiego, można było ramię w ramię z narodami wolnego świata walczyć z Cesarstwem Niemieckim. Od 1917 roku nasiliły się niemieckie represje wobec Polaków w kraju. Legioniści byli więzieni w obozach, tajna policja tropiła działaczy związanych z ruchem piłsudczykowskim, tysiące ludzi zasilało szeregi POW, której oddziały dokonywały akcji zbrojnych na okupantach. Również sam Komendant był uwięziony w Twierdzy Magdeburskiej. We Francji formowało się wojsko z inicjatywy Komitetu Narodowego Polskiego. Także w ogarniętej rewolucją Rosji tworzyły się polskie dywizje i siatki wpływów POW. Można powiedzieć, że kryzys przysięgowy był końcem epopei legionowej, ale na pewno był początkiem drugiego etapu wyzwolenia Ojczyzny.

 

Źródła:

Andrzej Chwalba „Legiony Polskie 1914-1918”, Wydawnictwo Literackie 2018

Krzysztof  Kaczmarski, Wojciech J.Muszyński, Rafał Sierchuła „Generał Józef Haller 1873-1960”, Instytut Pamięci Narodowej, Wojskowe Biuro Historyczne im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego, Warszawa 2017

Jerzy Gaul „Z działalności kapitana Włodzimierza Zagórskiego w latach 1914-1918” Przegląd Historyczny 88/1, 135-143, 1997

 

Zdjęcia:

Dzieje.pl, NAC, Muzeum Wojska Polskiego, Interia Film

 

 

 

Tekst i fotografie: Kacper Czochara

 
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914
Adres: ul. T.Kościuszki 6, 34-600 Limanowa
KRS: 0000485295
NIP: 7372203252
REGON: 122988528
Partnerzy:
Ta strona wykorzystuje pliki cookies i inne technologie. Korzystając z witryny wyrazasz zgodę na ich używanie.Dowiedz się więcejRozumiem