JABŁONIEC 1914
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej
Aktualności
dodano: 24-11-2020 23:19:40,
odsłon: 779
PL
Przyjaźń polsko-węgierska oczami Dr. Adorjána Divéky'ego

 

 

     W październiku 1934 roku z oficjalną wizytą przybył do Polski premier rządu Królestwa Węgier Vitéz Gyula Gömbös.  Dostojnego Gościa przyjął na Zamku Królewskim Prezydent RP prof. Ignacy Mościcki (20 października). Doszło też do spotkania węgierskiego polityka z Marszałkiem Józefem Piłsudskim. Z okazji tej wizyty na łamach Tygodnika Illustrowanego (NR.43 z 28 października 1934 roku) ukazał się ciekawy artykuł pióra Adriana (Adorjána) Divéky'ego, węgierskiego historyka, piszącego także w języku polskim, wielce zasłużonego na niwie pielęgnacji przyjaźni między naszymi bratnimi narodami. Zamieszczam poniżej tenże artykuł (który nic nie stracił z aktualności) wraz z załączonymi ilustracjami, zachowując oryginalną pisownię.

 

 

POLSKA I WĘGRY

(Analogje i podobieństwa w rozwoju historycznym)

 

 

     Polska i Węgry blisko tysiąc lat sąsiadowały ze sobą i żyły w dobrych stosunkach sąsiedzkich.

     Ciemnolesiste Karpaty, które jako wspaniały wieniec otaczały Węgry przez tysiąc lat, były idealną granicą naturalną między ludnością Polski i Węgier.

     Już w wiekach średnich utrwaliło się przekonanie, że te dwa sąsiadujące narody powinny żyć w dobrych stosunkach, a przekonanie to przeszło niemal do legendy. Między ludnością gór polskich i węgierskich wierzono, że św. Wojciech i św. Stefan ustanowili pod karą bożej klątwy, Karpaty jako granicę obu narodów.

     Duch tej legendy żyje w akcie pokojowym z roku 1193-go między Kazimierzem Sprawiedliwym i Belą III, królem Węgier. Zawierają oni pokój, jak Kadłubek mówi, „w duchu świętego Stefana króla i świętego Wojciecha patrona Polski”.

     Daje temu wyraz także „Bezimienny” z XIV. w., przepisujący kronikę Kadłubka, który do tych wierszy dodał następujące: „Strzeżcie się panowie Węgrzy i nawzajem Polacy wszelkiego nadwerężenia, wszelkiego pogwałcenia sojuszu, uczynionego wedle postanowień patronów świętych obojga królestw i szanowanego przez długie czasy, abyście nie ściągnęli na siebie kaźni Boga i pomienionych świętych Jego, a nieszczęścia na swojaków”. (wytłuszczenie od M.S.)

 

 

 

     Ale nietylko wspaniała granica Karpat, i geograficzne położenie przyczyniły się do tego stanu, lecz i podobny, niejednokrotnie wspólny rozwój historyczny naszych narodów.

     Zarówno Polacy, jak i Węgrzy niemal równocześnie, bo w końcu X wieku – przyjęli chrześcijaństwo i założyli państwo.

     Obydwa państwa leżą na pograniczu kultury zachodniej i wschodniej, były też na wschód wysuniętymi narodami kultury łacińskiej i wiary katolickiej.

     Obydwa narody musiały walczyć z jednej strony przeciw napadom wschodnim, Tatarom, Turkom i Moskwie, z drugiej strony musiały się bronić także przeciw światu germańskiemu.

     Zarówno Polacy jak i Węgrzy mieli tę samą wielką misję historyczną, to jest bronienie wiary chrześcijańskiej i kultury zachodniej przed napadami pogańskimi ze wschodu. Oba te narody były przedmurzem chrześcijaństwa i nazywano Polskę jak i Węgry: „propugnaculum christianitatis” lub „antemurale christianitatis”.

     Kilkakrotnie razem walczą przeciw Turkom, a bohaterska śmierć dwóch Jagiellonów, Warneńczyka pod Warną i Ludwika II pod Mohaczem, jest symbolem tej wspólnej walki przeciw niebezpieczeństwu wschodniemu.

     Wspólną walkę przeciw wschodowi widzimy także za czasów Batorego, w wyprawie przeciw Moskwie. Razem z Polakami kilka tysięcy dzielnych Węgrów walczy pod Połockiem, Wielkimi Łukami i Pskowem.

 

 

 

     Tę wielką misję – bronienia kultury zachodniej – wypełnili Polacy i Węgrzy także i w niedawnej przeszłości, w 1920 r., podczas inwazji bolszewickiej, kiedy w bitwie warszawskiej – w tej osiemnastej decydującej bitwie historji świata – bohaterskie wojska polskie amunicją węgierską odparły straszne niebezpieczeństwo, wiszące nad Polską i całą Europą.

     Dalsze podobieństwo w rozwoju historycznym widzimy i w tem, że oba państwa zostały rozszarpane przez zachodnich i wschodnich sąsiadów i musiały jęczeć pod obcem jarzmem; Węgry w XVI w. przez półtora stulecia (1541 – 1686) były pod panowaniem niemieckim i tureckim; Polska zaś w XVIII w. została podzielona między światem germańskim i rosyjskim. Podobieństwo losów obu narodów jest uderzające.

     Bardzo podobny był dawny ustrój i struktura społeczna Polski i Węgier.

     Te dwa narody tworzyły osobną grupę wśród systemów europejskich, gdyż ani na Węgrzech, ani w Polsce nie mógł się zakorzenić feodalizm: dominowała więc równość szlachecka, w zupełnem przeciwieństwie do zachodnio-europejskich państw, gdzie hierarchja feodalistyczna ze swoimi stopniami tworzyła odrębny ustrój prawno-socjalny.

     Obydwu przeto narodom, odpowiadały bardziej formy ustroju konstytucyjnego, aniżeli absolutyzm państw zachodnich. Pod tym względem wyprzedziliśmy wiele państw zachodnich.

     Węgrzy w przeciwieństwie do hierarchji feodalnej zachodu, już w r. 1351 wypowiadają się za równością praw szlacheckich.

     Oświadczają oni, iż cała szlachta korzysta z tej samej wolności („universi viri nobiles... sub una et eadem libertate gratulentur”). Równość szlachecka na Węgrzech jest taka sama, co w Polsce: „Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”.

     Dawne prawo węgierskie i polskie nie uznawało baronów, ani hrabiów. Tytuły te wprowadzone zostały do Węgier z panowaniem Habsburgów. Jest to więc zachodnio-niemiecka naleciałość, która obca była dawnemu duchowi węgierskiemu.

     Nigdzie też nie było tyle szlachty, jak w Polsce i na Węgrzech: na zachodzie zaledwie 2-3% ludności było szlacheckiego pochodzenia, w przeciwieństwie do Polski i Węgier, gdzie liczba szlachty dochodziła do 20 % ogółu ludności.

     Podobieństwo znajdujemy i w tem, że tak na Węgrzech, jak i w Polsce wcześnie rozwija się życie konstytucyjne, i że tak jak i Węgrzy czuli wstręt do absolutum dominium.

     Wspólnych rysów prawodawstwa węgierskiego i polskiego doszukali się wybitni historycy prawa polskiego, jak Czacki, Bandtke, Karol Hoffman i inni.

     Wybitny historyk prawa, Bolesław Ulanowski w referacie „Historja prawa węgierskiego w stosunku do prawa polskiego” powiedział, że ze wszystkich państw, z Polską sąsiadujących, najwięcej analogicznych momentów, ze względu na ukształtowanie się prawa publicznego, można znaleźć w Królestwie Węgierskiem.

     Pozatem zarówno Polska jak i Węgry były państwami o dość licznych wyznaniach, wobec czego, pomimo dominującej religji rzymsko-katolickiej, uprawnione były i inne religje. Zarówno w Polsce jak i na Węgrzech głęboko rozwinięty był kult Panny Marji, która jest w Polsce „Regina Poloniae” a na Węgrzech „Patrona Hungariae”.

     Uderzające podobieństwo znajdujemy między stosunkami w Małopolsce wschodniej i Siedmiogrodem. W Małopolsce wschodniej większość ludności jest ruska, natomiast inteligencja i cała niemal kultura jest polska, chociaż Polaków jest mniej. W Siedmiogrodzie większość ludności jest rumuńska, ale dominującą narodowością byli Węgrzy.

     Podobnym rysem historycznym było i to, że ani na Węgrzech, ani w Polsce nie było silnie rozwiniętego mieszczaństwa, bo Polak i Węgier niechętnie zajmowali się handlem i z tego powodu mieszczaństwo było przeważnie pochodzenia obcego.

     Tak Polak, jak i Węgier był i jest głęboko przywiązany do ziemi i tylko rolnictwo uważał za odpowiednie dla siebie, z pogardą patrząc na handel, jako na coś upokarzającego.

     Wstręt do handlu spowodował, że i w Polsce jak i na Węgrzech handel był w rękach Niemców i Żydów.

     Gościnność obu narodów jest niemal przysłowiowa. Te podobieństwo charakterów, usposobienia i wspólnych cech umysłowych, spostrzegli już przed wiekami nasi przodkowie.

 

 

     Kiedy w XVI wieku w Rzymie utworzono wspólną akademję duchowną dla Niemców i Węgrów, tak zw. „Collegium Germanico Hungaricum”, wybitny jezuita węgierski, Stefan Szántó (Arator) radził, aby Węgrów połączono nie z Niemcami, lecz z Polakami, bo ich usposobienie i sposób myślenia, jak też i charakter narodowy jest bliższy Polaków, niż Niemców.

     Tego samego zdania był i król Stefan Batory, który w r. 1583 wysyłając do Rzymu bratanka swego Andrzeja Batorego, wówczas kanonika warmińskiego i prepozyta Bożogrobowców w Miechowie, polecił mu, między innemi, prosić papieża Grzegorza XIII, aby na miejsce „Collegium Germanico-Hungaricum” założyć kolegjum węgiersko-polskie.

     Jeden z możnych panów polskich w XVII w. tak się wyraził o podobieństwie Polaków i Węgrów: „Niema ludu, nie ma narodu, któryby pod względem obyczajów i natury tak podobny był do Polaków, jak Węgrzy; mają te same zbroje, podobny jest ich szyk bojowy, sposób życia, przed kilkoma laty nawet ubiory nasze takie były, jak teraz Węgrów, z którymi zresztą mieliśmy tyle stosunków”. Nic dziwnego więc, że Polacy i Węgrzy uważali się za braci.

                                        

 

 

                                                                                                                                Dr. Adrjan Divéky 

 

 


Grupa przyjaciół, Polaków i Węgrów, w drodze do Derenku (koło Szögliget) na coroczny odpust, niedziela 29 lipca 2012 roku. Fotografia: Marek Sukiennik

József Antall Senior we wspomnieniach zatytułowanych „Schronienie uchodźców” (wyd. FRONDA, Warszawa 2009) napisał (cytuję fragment ze str. 72):

     „Przyjaźń polsko-węgierska żyła i żyje w świecie uczuć obu narodów od wieków. I to zarówno wśród wielkich ludzi, jak i w środowisku zwykłych ludzi. Ale te ostatnie odgrywają w tej przyjaźni rolę najważniejszą”.

 

 

 

Ujął w całość Marek Sukiennik

 
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914
Adres: ul. T.Kościuszki 6, 34-600 Limanowa
KRS: 0000485295
NIP: 7372203252
REGON: 122988528
Partnerzy:
Ta strona wykorzystuje pliki cookies i inne technologie. Korzystając z witryny wyrazasz zgodę na ich używanie.Dowiedz się więcejRozumiem