JABŁONIEC 1914
Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej
Aktualności
dodano: 21-08-2017 10:47:49,
odsłon: 3174
PL
MATKA BOSKA CZĘSTOCHOWSKA
Sercem, największym skarbem i tajemnicą Jasnej Góry jest Obraz Matki Bożej, zwanej Jasnogórską albo Częstochowską.

Jan Długosz, oglądający Obraz, taki daje opis - Obraz Przesławnej i Przenajświętszej Dziewicy Maryi, Pani Królowej Świata i Naszej, wykonany nadzwyczajną i rzadką techniką malarską, posiadający przemiły wygląd z jakiejkolwiek strony by niespojrzeć. Mówi się, że był jednym z tych, które własnoręcznie namalował św. Łukasz Ewangelista. Napełnia On szacunkiem, jakbyś żywą oglądał".

 

Obraz malowany temperą na lipowej desce o wymiarach: 122,2 cm (wysokość), 82,2 cm (szerokość), 3,5 cm (grubość).Przedstawia Najświętszą Maryję Pannę w postawie stojącej z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Maryja jest zwrócona do wiernych, a twarz Dzieciątka - w kierunku pielgrzyma, choć nie zatrzymuje na nim wzroku. Obydwa oblicza łączy wyraz zamyślenia, jakby pewnej nieobecności, i powagi. Prawy policzek Matki Bożej znaczą dwie równolegle biegnące rysy, przecięte trzecią na linii nosa. Na szyi występuje sześć cięć, z których dwa są widoczne dość wyraźnie, cztery zaś pozostałe - słabiej. Dzieciątko spoczywa na lewym ramieniu Maryi, przyodziane w sukienkę koloru karminowego. W lewej ręce trzyma księgę, prawą zaś unosi ku górze w charaktery-stycznym geście błogosławieństwa. Prawa ręka Maryi spoczywa na piersi, wskazując na Jezusa, jedynego Zbawiciela świata. Niebiesko-granatowa suknia i tego samego koloru maforion* Matki Bożej ozdobione są motywami złocistych lilii andegaweńskich. Nad czołem Dziewicy namalowana została sześcioramienna gwiazda. Wizerunek Matki Bożej jest namalowany na tle koloru niebiesko-zielonego, który przechodzi w odcień morskiej fali. Dominującym elementem ikony są złote nimby wokół głów Maryi i Jezusa.”    -  opis z przewodnika

 

Mimo wielu badań miejsce powstania obrazu nie zostało ustalone,bezsporny jest tylko wschodni charakter malowidła.Malarstwo bizantyńskie wypracowało kilka typów wizerunków Matki Bożej. Jednym z nich jest Hodegetria, czyli "wskazująca drogę", od greckiego słowa "hodos" oznaczającego drogę. Do tego typu należy właśnie Matka Boża Częstochowska. Drogą, jaką wskazuje jest Chrystus, którego jako Dzieciątko Maryja trzyma na lewej ręce, pokazując Go prawą ręką. Dlaczego Jezus wydaje się nieproporcjonalnie mały? Dlatego, że Jego proporcje nie są proporcjami dziecka, tylko dorosłego człowieka. Dziecko ma znacznie większą głowę w stosunku do reszty ciała niż człowiek dorosły. Autor obrazu, choć namalował Chrystusa jako Dzieciątko, to jednocześnie uczynił Go człowiekiem dorosłym. Jezus siedzi wyprostowany, zajmując pozycję właściwą dorosłemu człowiekowi. Prawą ręką błogosławi, a także wskazuje na Maryję, pod opiekę której nas powierza, w lewej ręce zaś trzyma Księgę. Jego Oblicze, chociaż dziecięce, jest pełne wzniosłości i godności. Widzimy, że świadomie występuje w roli Zbawiciela. Jest Drogą, którą wskazuje nam Maryja...Jeszcze mniej wiadomo o dacie powstania obrazu.Prawdopodobna jest więc wersja, że pierwotny obraz z VI lub VII wieku gruntownie przemalowano w XII czy XIII stuleciu. Nieznany jest też autor dzieła. Według pobożnej tradycji obraz Matki Bożej Jasnogórskiej został namalowany przez świętego Łukasza Ewangelistę na desce stołu, przy którym Najświętsza Rodzina modliła się i spożywała posiłki.

 

Po lewej stronie Wizerunku umieszczone są insygnia Matki Bożej Królowej Polski berło i jabłko, wykonane w 1926 r. z fundacji kobiet polskich przez warszawską firmę „Bracia Łopieńscy”. Po prawej stronie obrazu znajdują się: Złota Róża i złote wotum w kształcie serca z napisem „TOTUS TUUS” - przekazane przez Ojca Świętego Jana Pawła II w 1979 i 1982 r.

 

Niezwykłym i wstrząsającym wotum pozostawionym przez św. Papieża Jana Pawła II, obecnie eksponowanym w specjalnej kasecie na ołtarzu Matki Bożej, jest pas jego sutanny, przestrzelony i zakrwawiony w czasie zamachu na Placu św. Piotra 13 maja 1981 r.

 

Klasztor jasnogórski

 

Władysław Opolczyk w 1382 roku sprowadził do Częstochowy paulinów z węgierskiego sanktuarium maryjnego w Márianosztra i przekazał im kościół parafialny Narodzenia Najświętszej Marii Panny. W następnych latach paulini zbudowali tam klasztor. Fakty tepotwierdzają zachowane dwa dokumenty z tamtego czasu.Pierwszy z nich, spisany 22 czerwca 1382 roku, jest poświadczeniem księcia Władysława Opolczyka, że pleban częstochowski Henryk Biel zrezygnował na rzecz zakonu paulinów z kościoła parafialnego oraz z dziesięciny z folwarku książęcego.Uroczyste, publiczne wprowadzenie zakonników z Marianosztra do Częstochowy nastąpiło   9 sierpnia 1382roku.

Z tego też dnia  pochodzi drugi dokument, wydany także przez Opolczyka, donosi, że oddaje on za zgodą biskupa krakowskiego Jana Radlicy i plebana Henryka Biela wspomniany kościół w Starej Częstochowie paulinom; kościół ma być odtąd kościołem klasztornym. Dokument wspomina, że książę nadaje też uposażenie klasztorowi paulinów.Fundacja w rzeczywistości była bardzo uboga, oparta na dziesięcinach, a nie na ziemi, nie gwarantowała stałego utrzymania dla większej liczby zakonników /przybyło 16 zakonników gł. Węgrów /.Fundacja została dokonana na polecenie króla Węgier i Polski Ludwika, ojca królowej Jadwigi.

 

A co z obrazem?

 

Pauliński historyk Risinius (Piotr z Rozprzy) podaje dokładną datę przekazania obrazu: środa po uroczystości Św. Bartłomieja, tj. 31 sierpnia 1384 roku. Innych  dokumentów na temat przybycia Obrazu nie ma.

Zestawienie dat obala mniemanie, że Opolczyk założył klasztor jasnogórski specjalnie dla Obrazu Matki Bożej. Rzecz miała się odwrotnie. Klasztor miał służyć pustelniczemu życiu zakonników, w odosobnieniu i kontemplacji. Tymczasem pozyskanie Obrazu całkowicie zmieniło charakter klasztoru. Szybko stał się głośnym miejscem pielgrzymek, a z czasem też narodowym Sanktuarium Polaków.

 

To może zdumiewające, że Obraz pojawił się na Jasnej Górze w momencie przyjazdu do Polski królewny Jadwigi na koronację. W orszaku królewny, oprócz jej wyposażenia, znajdowały się liczne dary, w tym figura Ukrzyżowanego, znana obecnie jako „Krucyfiks św. królowej Jadwigi", także obraz Matki Bożej podarowany następnie kościołowi Mariackiemu w Krakowie i być może również drugi obraz Matki Bożej, nazwany później Częstochowskim.

 

Ciekawą i świeżo udokumentowaną wiadomością jest, że Jadwiga niedługo przed koronacją otrzymała wiadomość o umieszczeniu słynącego już łaskami obrazu Matki Boskiej w klasztorze założonym na zlecenie jej ojca w Częstochowie. Co ten fakt może oznaczać!

 

Obraz pochodzi z Węgier /nie z Rusi jak chce na poły legendarny przekaz/, przybył razem z królewną Jadwigą - taki pogląd znany jest od blisko stu lat. Ostatnio pisze na ten temat profesor Wojciech Kurpik, konserwator jasnogórskiego Obrazu. Wysuwa on bardzo interesującą teorię. Uważa, że Obraz należał kiedyś do Elżbiety Łokietkówny, matki Ludwika Węgierskiego. W testamencie ofiarowała go swej synowej, Elżbiecie Bośniackiej, matce królowej Jadwigi. Wysyłając ją w 1884 roku do Polski, mogła jej ten cenny Wizerunek przekazać. Należy pamiętać, że w tym czasie zmarł Ludwik Węgierski, sytuacja polityczna była bardzo niestabilna, starsza córka króla, Maria, zasiadła na tronie węgierskim, a Polacy oczekiwali młodszej - Jadwigi. Książę Władysław Opolczyk, jako wypróbowany przyjaciel dynastii Andegawenów, był wówczas przy Elżbiecie Bośniaczce, która jemu powierzyła tak opiekę nad jadącą do Polski małoletnią Jadwigą, jak również pieczę nad cennym Wizerunkiem. Opolczykprzekazał Obraz pochodzącym z Węgier jasnogórskim paulinom, w Częstochowie. Uczynił to z pewnością w porozumieniu z Elżbietą Bośniacką, a także Jadwigą, która mu ufała we wszystkim. Książe Władysława Opolczyka*, poza biskupem krakowskim Radlicą, był chyba jedynym Polakiem dobrze znanym Jadwidze jeszcze z dworu budzińskiego.

 

Kiedy 18 lutego 1386 roku królowa poślubiła Jagiełłę, Jasna Góra stała się bliska ich sercu. Jest rzeczą pewną, że klasztor jasnogórski, wszczepiający idee odrodzenia katolicyzmu na Węgrzech i w Polsce, był szczególnie drogi Jadwidze. Królowa będzie pamiętać o jasnogórskim klasztorze -  przybytku Maryi,skarbiec klasztoru jasnogórskiego posiada dotąd bogaty ornat będący jej darem.  Jadwiga własnoręcznie go haftowała, kiedy oczekiwała narodzin córeczki. Nic można wykluczyć, że pragnąc uradować Jagiełłę potomkiem, młoda królowa przybywała do klasztoru, klękała przed Cudownym Obrazem, prosiła Matkę Pana o swoje macierzyństwo. Szczodrze też obdarowywała klasztor. Datę 24 lutego 1393 roku nosi dokument króla Władysława Jagiełły, który pod wpływem królowej Jadwigi ponawia, aktfundacyjny klasztoru, powiększa znaczne jego uposażenie„W imieniu własnym i swej ukochanej małżonki Jadwigi … dla uproszenia zbawienia własnego i małżonki naszej najdroższej".Najprawdopodobniej para królewska wraz z dostojnikami państwa była obecna podczas uroczystego przekazania aktu fundacyjnego jasnogórskim paulinom. Zapewne modlili się przed Matką Bożą o potomka i pomyślność ojczyzny.

 

22 czerwca 1399 roku królowa Jadwiga urodziła córkę. Na chrzcie nadano jej imiona: Elżbieta-Bonifacja. Poród był ciężki, przedwczesny i dziecko zmarło po trzech tygodniach, 13 lipca 1399 roku. Cztery dni później, 17 lipca 1399,roku, zmarła królowa. Takiego dramatu w domu królewskim nikt się nie spodziewał.Jagiełło do końca życia nosił na ręce obrączkę ślubną Jadwigi, która przypominała mu osobę i ideały małżonki. Można dodać, że opiekuńcza rola Jadwigi nie ustała po jej śmierci. Uciekano się do niej w różnych potrzebach, proszono o wstawiennictwo w sprawach osobistych i państwowych. Po prostu, czczono od razu jak świętą. Także na Jasnej Górze.Śmierć Jadwigi nie przecięła więzi zakonu Paulinów z panującymi. Jagiełło przejął po świątobliwej małżonce żywą cześć do Jasnogórskiej Matki i popularnego już wówczas miejsca, bogato uposażył klasztor. Choć brak jest źródłowych materiałów potwierdzających pobyt Jagiełły na Jasnej Górze, przyjmuje się, że był tutaj czterokrotnie, w latach: 1404, 1420, 1421 i 1425.

 

Trwałym śladem pamięci po królowej Jadwidze są, do dzisiaj istniejące na Cudownym Obrazie, lilie andegaweńskie na płaszczu Matki Bożej. Dodatkowym elementem, pochodzącym już bezpośrednio z fundacji króla, są złote blachy otaczające twarz Madonny, z grawerowanymi na nich scenami z życia Zbawiciela. W 1414 roku Jagiełło ufundował na Jasnej Górze specjalny aniwersarz mszalny za siebie, królową Annę i zmarłą Jadwigę.

 

Z listu króla Władysława Jagiełły, pisanego w roku 1428 do papieża Marcina V, a mającego za cel poparcie prośby Paulinów o nadanie Jasnej Górze specjalnych odpustów, dowiadujemy się, że w kościele Bogarodzicy Maryi na Jasnej Górze „mocą Bożą dzieją się często tajemnice wielu cudów". Papież potwierdza charyzmat tego miejsca, wiążąc przywileje odpustowe ze świętami maryjnymi.

 

Zranione oblicze Jasnogórskiej Matki przywołuje na pamięć tragiczną Wielkanoc 16 kwietnia 1430 roku/poniedziałek wielkanocny/ tego świątecznego dnia oddział kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi, wśród których znajdowali się kniaź Fiodor Ostrogski oraz dwaj polscy szlachcice, Jakub Nadobny z Rogowa herbu Działosza i Jan Kuropatwa z Łańcuchowa herbu Szreniawa, dokonał zbrojnego najazdu na klasztor jasnogórski. Opisał to Jan Długosz, świadek tych czasów - „Pod ten czas niektórzy z szlachty polskiej, wyniszczeni marnotrawstwem i obciążeni długami, mniemając, że klasztor częstochowski na Jasnej Górze zakonu św. Pawła Pierwszego Pustelnika posiadał wielkie skarby i pieniądze, z tej przyczyny, że do niego z całej Polski i krain sąsiednich, jako to ze Śląska, Moraw, Prus i Węgier w święta uroczyste Najświętszej Maryi Panny, której obraz cudowny i przedziwnej roboty w tym miejscu zachowywano, zbiegał się lud pobożny, a to dla zadziwiających cudów, jakich tu chorzy za przyczyną Najświętszej Maryi Panny i Orędowniczki uzdrowienia doznawali, zebrawszy z Czech, Moraw i Śląska łotrzyków, w dzień świąteczny wielkanocny napadli na rzeczony klasztor paulinów. A nie znalazłszy w nim spodziewanych skarbów, zawiedzeni w nadziei, ściągnęli ręce świętokradzkie do naczyń i sprzętów kościelnych, jako to kielichów, krzyżów i ozdób miejscowych. Sam nawet obraz Najchwalebniejszej Panny odarli ze złota i klejnotów, którymi go ludzie pobożni przyozdobili. Nie poprzestając wreszcie na łupieży, twarz pomienionego obrazu mieczami na wylot przebili a ołtarz, na którym był zawieszony, pogruchotali”.

 

Piotr Risinius w książce pt. Historia pulchra, wydanej w Krakowie w 1523 roku, taką podaje relację po zniszczeniu Obrazu: „Bracia zakonni wziąwszy połamany Obraz, śpieszą do Krakowa do króla Władysława powracającego z daleka, z wojny pruskiej, przybywając, oznajmiają o ruinie klasztoru i błagają o pomoc królewską. Król we wszystkim okazał się dla nich przychylny. Król rozkazuje naprzód radzie miejskiej, by przyjęła Obraz do ratusza, i poleca, by go odnowiono i ozdobiono złotem i srebrem. Gdy malarze go naprawili pociągnęli ramy delikatną farbą, mniemając, że zadośćuczynili zleceniu króla. Przychodzą następnego dnia, widzą, że farby spłynęły i że praca ich daremna. Przeto gdy częściej w tej rzeczy trwali, nic zgoła nie wskórali. Gdy o tym doniesiono królowi, król przypisał to ich lenistwu i niedbalstwu, bieglej-szych skądinąd postarał się sprowadzić, którzy gdy za pismem cesarskim przybyli, biorą się śmiało do rzeczy wobec rady miejskiej, pracę kończą i radośni odchodzą do gospody, pokrzepiają się ucztami, szydząc z malarzy krajowych. Następnego dnia, skoro i oni zobaczyli, że się łudzili i niewiele wskórali, ponownie wzięli się do pracy, więcej sztuki włożyli, a gdy próżno siły swe wytężali, zaniechali przedsięwzięcia bardzo zadziwieni. Gdy tenże cud znowu zaiste oznajmiono królowi, odpowiedział, że może będzie to przepowiednia jakiegoś przyszłego wydarzenia nam nieznanego, toteż zapłaciwszy, kazał im odejść, chociaż są niektórzy, którzy twierdzą, że oni nigdy nie odeszli, że pozostali i że od owego czasu wprowadzono u nas nowy sposób malowania, gdy przedtem malowano tylko na sposób grecki*. Greckich bowiem malarzy sprowadzono z Rusi i sąsiedztwa. Obraz Maryi należycie i w całości odnowiony, złotem i srebrem przyozdobiony, zostaje oddany braciom".

 

Był rok 1434, ostatni rok panowania Jagiełły, kiedy dokonała się pierwsza uroczysta  „peregrynacja" Pani Jasnogórskiej. Matka Boża z Krakowa wróciła na Jasną Górę do nowo wybudowanej kaplicyw stylu gotyckim z fundacji króla Władysława. Biskup Zbigniew Oleśnicki udzielił 27 września 1430 roku czterdziestodniowego odpustu tym wszystkim, którzy przyczynili się darami do przyozdobienia Obrazu i jasnogórskiego klasztoru. Rany miały pozostać na Obrazie jako symbol zranienia żywej osoby. Zraniona Maryja przeszła zwycięsko przez tę pierwszą próbę wierności Polsce.

 

W świetle  ostatnich   badań   i   na podstawie   rentgenogramu   Obrazu   wykonanego w marcu  1983  r.  konserwator Wojciech   Kurpik ustalił m.in. że Obraz nie został na tyle zniszczony w czasie  napadu   1430  r,,  aby jego  krakowska renowacja zmieniła go całkowicie i - co jest najważniejsze - że warstwa polichromii przedstawiająca oblicza N.M.P. i Dzieciątka pochodzi sprzed 1430 r. i jest oryginalna. To samo odnosi się do blizn na twarzy Matki Bożej. Analiza wspomnianego rentgenogramu ukazuje na całej płaszczyźnie Obrazu  29  uszkodzeń   powstałych  w wyniku   użycia ostrego  narzędzia  do odrywania  ozdób  podczas napadu rabunkowego. Natomiast cięcia na twarzy mają charakter obrazoburczy. W czasie krakowskiej renowacji zachowano autentyczny ślad uszkodzeń akcentując je farbą koloru krwi - cynobrem.

 

Liczne ślady po gwoździach, którymi umocowywano wota, występujące na deskach bez naruszenia obecnego płótna malowidła, wskazują na długotrwały kult, jakim otaczany był Obraz jeszcze przed 1430 rokiem.

 

Zadziwia  specjalna troska króla Władysława Jagiełły o jasnogórski Obraz i klasztor.Pierwszy przedstawiciel dynastii Jagiellonów w Polsce, uważany jest w dokumentach paulińskich za największego dobrodzieja Zakonu w ciągu sześciu wieków. Ukochał Matkę Bożą to pewne ale robił to wszystko zapewne i ze względu na pamięć o swej najdroższejmałżonce Jadwidze.  To  właśnie ona nauczyła go miłości do Jezusa Chrystusa i jego Matki.

 

 

*maforion (gr.) – wierzchnia szata, długi kobiecy szal, sięgający od głowy do stóp.

*sposób grecki - farby, zaczyniane olejem terpentynowym, woskiem i żywicą – tempera po prostu spływała z nich!

*Władysław Opolczyk – z czasem stał się wrogiem Jadwigi i dynastii Jagiellońskiej. Wichrzyciel, źle się zapisał w dziejach Polski, był nawet jednym z autorów planu rozbioru naszej ojczyzny z Janem Luksemburskim i Krzyżakami.

 

 

 

Tekst: Kazimierz Pasiut

Limanowskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej Jabłoniec 1914
Adres: ul. T.Kościuszki 6, 34-600 Limanowa
KRS: 0000485295
NIP: 7372203252
REGON: 122988528
Partnerzy:
Ta strona wykorzystuje pliki cookies i inne technologie. Korzystając z witryny wyrazasz zgodę na ich używanie.Dowiedz się więcejRozumiem