Na zaproszenie Wójta Gminy Dobra, pana mgr Benedykta Węgrzyna, udała się do Dobrej pięcioosobowa ekipa członków Stowarzyszenia Limanowianie w Stulecie Niepodleglości, by – w trakcie odbywającego się tam VI Galicyjskiego Pikniku Kolejowego - przeprowadzić kwestę na budowę pomnika Komendanta Józefa Piłsudskiego. Trud zbiórki w niedzielne popołudnie podjęli: Maria Dąbrowska-Czernek, Kacper Czochara, Bartłomiej Sułkowski, Marek Sułkowski i niżej podpisany - autor tejże relacji.
Główną atrakcją pikniku, umiejscowionego na terenie byłej stacji PKP, był przyjazd pociągu RETRO prowadzonego przez zabytkowy parowóz Ty42. Można było wejść do kabiny maszynisty (tu ustawiała się chyba najdłuższa kolejka, nawet piwo nie dotrzymało pola, zdaje się), ewentualnie usiąść na drewnianych ławkach w wagonie i przenieść się, choć na chwilę, w lata młodzieńcze, gdy pociągi były jednym z głównych środków lokomocji, a wycieczki „na tory” należały do kanonu zabaw dziecięcych.
W programie pikniku były ponadto: występ Dzięcięcego Zespołu Regionalnego z Dobrej, bicie rekordu świata w ilości osób jednocześnie śpiewających piosenkę „Remedium” Maryli Rodowicz, występ tanecznego zespołu dziecięcego z Przedszkola Gminnego nr 1 w Dobrej, przejazd pociagiem RETRO na trasie: Dobra-Kasina Wielka- Dobra oraz panel dyskusyjny w kąciku kolejarskim. Konferansjer pan Marian Wójtowicz kilkakrotnie anonsował w trakcie imprezy obecność kwestarzy i cel zbiórki. Wielkie dzięki, panie Marianie.
Sporym zainteresowaniem cieszyła się wystawa z planszami informującymi o historii Dobrej, jej mieszkańcach, etnografii i zwyczajach. Odnalazłem tu ciekawą, nieznaną mi, fotografię z roku 1913, z Pierwszej Oficerskiej Szkoły Strzeleckiej w Stróży, a także kilka starych kart pocztowych z Dobrej i okolic.
23 listopada 1914 r. - Wieczorem Józef Piłsudski wraz ze swoimi 4 batalionami i oddziałem ułanów dociera do Mszany Dolnej. Piechota koleją z Chabówki, sztab dwoma samochodami, a kawaleria maszerowała szosą. Ułani dowodzeni przez Belinę-Prażmowskiego zatrzymali się w Mszanie Dolnej, piechota maszerowała dalej do Dobrej (na tym odcinku kolej była popsuta). I batalion w Dobrej, V w Jurkowie, a II i III do Chyszówek z zadaniem obsadzenia koty 695 (tj. obecnie przełęczy Rydza-Śmigłego). Komenda nocuje w Gruszowcu. Okazało się, że w Chyszówkach byli już ułani z armii gen. Dragomirowa. Piłsudski zarządza nocny atak i przed świtem uderzono z dwóch stron. Walka zakończyła się sukcesem, wzięto do niewoli prawie cały szwadron z 17 nowomirgorodzkiego pułku tj. ponad 60 ludzi, w tym dwóch oficerów. Straty własne legionistów były minimalne — 1 zabity i 2 rannych. Całością akcji dowodził Rydz-Śmigły.
24 listopada. Piłsudski przyjeżdża na plebanię w Jurkowie.Tam przesłuchano jeńców, później przyjmowano gratulacje, od gen. Gyuli Nagy'a, dowodzącego całym korpusem, w składzie którego walczyli legioniści. Przy tej okazji legioniści otrzymują wzmocnienie: baterię górską porucznika Meisnera i pół oddziału karabinów maszynowych pod komendą porucznika Bóssermeny'ego. Drogą w kierunku Słopnic i Limanowej wysłano dwa patrole dowodzone przez poruczników Dreszera i Stawa, patrole te złapały jeszcze 13 ludzi, w tym kolejnych dwóch oficerów z rozbitego nocą szwadronu.
Tekst i fotografie: Marek Sukiennik
